W czerwcu miałem przyjemność poprowadzić fotograficzną wyprawę w Dolomity i Dachstein. Dwa alpejskie pasma na jednym wyjeździe – to było coś. Wcześniej jak jeździliśmy w Dolomity to w pakiecie z Wenecją, a jak w Dachstein – z Salzburgiem. A teraz – same góry. Chciałoby się powiedzieć – samo gęste. Niby czerwiec to już żadna wiosna, ale na wysokościach, na jakich byliśmy, lato przychodzi później.
Ta pora roku ma swoją specyfikę. Żeby zdążyć na wschód słońca, trzeba wstawać przed 4.00. A prognozy były takie, że na prawie każdy wschód trzeba było się zwlekać (to oczywiście dobrze, bo w górach z pogodą bywa różnie). No ale jak chce się mieć ciekawe zdjęcia to nie ma zmiłuj.
Ekipa była wspaniała – jak zawsze, kiedy spotka się grupa ludzi o wspólnych zainteresowaniach. Podziwianie natury w jej najpiękniejszej odsłonie zbliża jak mało co – dlatego większość osób zapisuje się na kolejne wyjazdy. Najciekawsze jest to, że na tych samych plenerach każdy robi zupełnie inne zdjęcia.
Poniżej kilka moich:
—
To jeszcze nie koniec zdjęć z tego wyjazdu. Dachstein będzie w osobnym wpisie. Będą też relacje z ostatnich fotoweekendów i różne inne ciekawe rzeczy 🙂
2 odpowiedzi na “Wiosna w Dolomitach”
Zachwycająca relacja. Piękne zdjęcia. 4 od dołu to skąpane w czerwieni, gdzieś Ty je popełnił? Sławek, dziękuję za fantastyczną wycieczkę. Marzę o kolejnej, pozdrawiam
Dziękuję za przemiły komentarz. To czerwone to jeden z pierwszych wschodów słońca.
Następne wyjazdy zbliżają się wielkimi krokami :))