Późne lato to tradycyjna zabawa z perseidami. Spadające meteory (i niebo w ogóle) najlepiej jest fotografować w jak największej ciemności i z czymś o wyraźnym kształcie na pierwszym planie. Czyli na przykład wśród dębów rogalińskich.
Tak też zrobiliśmy podczas naszego sierpniowego fotoweekendu. Do dyspozycji mieliśmy dwie noce. Pierwsza była humorzasto-chmurzasta, za to druga nie zawiodła.
Najpierw był zachód słońca, podczas którego z Warty wynurzył się krokodyl i podpełzł do dębów: