Kategorie
Aktualności

Światło Szkocji

Szósta fotowyprawa do Szkocji już za nami. Przed wyjazdem spojrzałem na prognozy pogody – zapowiadały niemal cały tydzień deszczu. Nie bardzo się tym przejąłem: w tej części świata pogoda jest bardzo dynamiczna, a deszcz pada w zasadzie codziennie. Słońce też świeci codziennie, a jak już zaświeci to fotografowie dostają amoku. O tutejszym świetle można pisać wiersze: krystaliczne, ciepłe, pojawiające się znienacka, wynurzające zza chmur… i tak dalej. Szkocja to miejsce, gdzie zdjęcia robią się same. Następnym razem planujemy przyjechać tu za dwa lata. Za rok, w ramach płodozmianu, będzie równie piękna i podobna w klimacie Irlandia Północna, na którą już zapraszam.

Na zdjęciu przebłysk światła w Quiraing, gdzie dojechaliśmy wielkim i wygodnym autobusem, chociaż mówili, że się nie da 😉

Kategorie
Aktualności

Rude Rudawki

Dzisiaj kilka zdjęć naszej złotej polskiej…

Za nami fotoweekend w Rudawach Janowickich, czyli górkach tuż przed Karkonoszami (coś jak Gorce przed Tatrami). To jedno z najlepszych miejsc do fotografowania, czy choćby podziwiania, jesiennych pejzaży. Na szczytach są fajne punkty widokowe, w dolinach rzeki malowniczo przepychają się przez kamienie, a całość okraszona jest pięknymi, ciepłymi barwami. Sama radość. Nawet śpimy w atrakcyjnym miejscu – pałacu w Wojanowie, który sam z siebie stanowi świetny plener. To zdecydowanie jeden z moich ulubionych fotoweekendów 🙂

Kategorie
Aktualności

Żółty morawski liść…

Z czego składa się liść? Ogonek, blaszka, nerwy w blaszce i tak dalej. No to proszę bardzo: mamy na zdjęciu solidny kawał liścia. Może nie do końca żółty jak w tytule, ale elementy z grubsza się zgadzają. Nie znam się na rolnictwie i nie mam pojęcia, dlaczego morawscy farmerzy obsiewają pola w takie pasy, ale chwała im za to – ważne, że można komponować z tego zdjęcia. Oczywiście jeśli ma się drona, ewentualnie ciężarówkę ze stumetrowym wysięgnikiem: z dołu widok nie jest już tak efektowny (chociaż nadal da się z tego coś ukręcić).

Życzę wszystkim liściastej jesieni!

Kategorie
Aktualności

Lofoty dla fotografów, czyli mój pionierski przewodnik

Co powstanie kiedy osobnik piszący przewodniki turystyczne i organizujący fotograficzne wyprawy postanowi połączyć jedno z drugim? Magazyn ilustrowany? Komiks? A może przewodnik specjalnie dla fotografów, z najlepszymi miejscówkami, poradami dotyczącymi wykorzystania światła, wskazówkami komunikacyjnymi i dziesiątkami innych przydatnych informacji? Odpowiedź: to trzecie. Właśnie kończę pracę nad przewodnikiem fotograficznym po Lofotach, czyli, jak wiadomo, jednym z najbardziej „zdjęciowych” archipelagów na świecie. Praca idzie pełną parą, szczególnie od kiedy zatrudniłem redaktora, który co chwilę kopie mnie w tyłek, żebym jeszcze bardziej przyspieszył (ma być gotowy przed zimą, jako że to przewodnik zimowy). Dzieło powstanie już wkrótce, a póki co można obejrzeć zdjęcie z jego wizualizacją (tak naprawdę będzie e-bookiem). Bądźcie czujni…

Kategorie
Aktualności

Przełęcz Wyświechtanego Plecaka

Przez lata używałem świetnego, niezawodnego plecaka Tatonka Maloja (nie jest to lokowanie produktu, bo już go nie produkują). Zresztą używam nadal – na przykład pojechałem dzisiaj z nim rowerem po ziemniaki (do sklepu). Nie miałem jednak pojęcia co ta nazwa oznacza – dopóki nie znalazłem się w Szwajcarii i nie stanąłem na przełęczy, która nosi takie właśnie miano. Przełęcz znana jest wśród fotografów z powodu absurdalnie wijącej się drogi poniżej – wygląda jak spełzająca z gór anakonda. Takie miejsca najlepiej fotografuje się po zachodzie słońca, kiedy okolica już tonie w cieniu, a kształt drogi podkreślają światła samochodów. Zrobienie „tego jedynego” zdjęcia wymagało kilku podejść, ale w końcu auta „zagrały” jak należy i wszystko zmieściło się w jednej ekspozycji 🙂

Kategorie
Aktualności

Plener dla towarzyskich

Szwajcaria Saksońska jest świetnym celem fotograficznego wypadu. Nad doliną Łaby wznosi się największy piaskowcowy wąwóz Europy, a w okolicach wyrastają atrakcyjne skalne ostańce. Najbardziej znaną grupą jest Bastei, wznosząca się wysoko nad samą rzeką. Znaną już od bardzo dawna: wbity w skały słynny kamienny most liczy już sobie ponad 150 lat. Miejsce stanowiło inspirację dla romantycznych malarzy, a dziś w ich ślady idą nie mniej romantyczni fotografowie. Najpiękniej jest o wschodzie słońca i fakt ten nie stanowi (niestety) żadnej tajemnicy. To najłatwiej dostępny tak świetny punkt widokowy w regionie – z parkingu do platformy idzie się niewiele ponad dziesięć minut.

Kategorie
Aktualności

Maroko wciąż istnieje…

I czeka na nas. Ostatnie trzęsienie ziemi było najtragiczniejszym od kilkudziesięciu lat. Nawiedziło głównie Marrakesz (tam będziemy) i tereny w górach na południowy zachód od niego (tam nie będziemy). Dało się też odczuć w okolicach Ouarzazate, ale słynny ksar Ait Benhaddou, najpiękniejsza wioska świata, nie został jakoś poważnie uszkodzony (przynajmniej według mojej obecnej wiedzy). Stary Marrakesz ucierpiał, ale wspaniały minaret Koutoubia stoi jak stał, podobnie jak główne zabytki miasta. Góry i pustynia – główne przyrodnicze atrakcje wyjazdu – są oczywiście nienaruszone.

W listopadzie tam jedziemy. Do tego czasu gruz z ulic zniknie, ale nie znikną rany w sercach mieszkańców. Dlatego cieszę się, że ich odwiedzę. Oni na nas czekają – nie tylko na to, że wydając pieniądze w restauracjach czy sklepach wspomożemy ich finansowo, ale przede wszystkim na naszą obecność, która pomoże im wrócić do normalności.

Kategorie
Aktualności

Burza pod bramą

Jak wiadomo, największy most skalny Europy znajduje się w Czechach. Jest nim wspaniała Pravčická brána w Czeskiej Szwajcarii. Fotografuje się ją z równoległej grzędy skalnej, jakby powstałej po to, żeby być punktem widokowym. Czasami jednak warto (a nawet trzeba) zrobić odwrotnie. Okolica znana jest z efektownych frontów atmosferycznych, które świetnie wyglądają na zdjęciach, ale potrafią też konkretnie zmoczyć. Aby uniknąć tego drugiego, trzeba ustawić się w odpowiednim miejscu, na przykład… pod Bramą. Skalny most jest tak wielki, że może pod nim znaleźć schronienie sporo osób. Oczywiście nie zda się na wiele, jeśli przyjdzie gwałtowna burza z deszczem padającym z ukosa. Wtedy w sukurs przychodzi sąsiadujący budynek górskiej gospody – tam burza niestraszna.

Na zdjęciu: zbliżający się front zrobiony spod bramy. Chwilę później przywaliło, a my poszukaliśmy schronienia… wiadomo gdzie.

Kategorie
Aktualności

Klasyk z powietrza

Dzisiejsze zdjęcie dnia z naszej poczciwej Jury Krakowsko-Częstochowskiej. To jedno z najlepszych w Europie miejsc do fotografowania skalnych ostańców i ruin zamczysk. Co prawda eksploracja tych ostatnich jest coraz trudniejsza (o czym może świadczyć skrupulatne ogrodzenie płotem najpiękniejszego fragmentu Szlaku Orlich Gniazd), ale wciąż jest co tu robić. Skał Jura ma pod dostatkiem, a jedna z najbardziej efektownych to Okiennik Wielki. Czemu Okiennik – widać od razu. Czemu Wielki – w sumie też: wyraźnie wyrasta ponad okolicę.

Do Okiennika można podejść na różne sposoby. Najsłabiej jest z dołu – niby go widać, ale zieleń nie ułatwia zadania. Dobrym miejscem jest wejście na górę i znalezienie fajnego kadru z oknem. Można też po prostu wypuścić dron i pokazać całość z dystansu. Plusem fotografowania z drona jest łatwość uzyskania pionierskiej perspektywy, z jakiej obiekt nie był dotąd fotografowany. Nie twierdzę, że powyższe zdjęcie aspiruje do miana pionierskiego, ale na pewno nie ma takich wielu. Ciekawym pomysłem może być też sfotografowanie słońca zachodzącego w oknie – ale to temat na inną porę roku.

Kategorie
Aktualności

Dzieje się na okfoto…

Tadam! Na okfoto największa wizualna rewolucja w dziejach. Najbardziej widoczne jest to na stronie startowej, ale inne też się nieco zmieniły (albo zmienią). W dużej mierze odpowiada za to mój syn, który jest nie tylko pisarzem (o tym kilka razy było na FB), ale też informatykiem. Póki co uczniem, ale jak widać bardzo zdolnym i zaawansowanym. Do tego stopnia, że zbudował już własną stronę Internetową: www.oliada.pl

Prace nad okfoto nie należały do łatwych i wymagały grzebania w bebechach, do których mało kto zagląda (daleko poza kokpit WordPressa). Ale jak widać efekt jest.

Widać też jeszcze jedną rzecz. Co bardziej dociekliwi dostrzegają na „homie” zajawkę nowego przewodnika dla fotografów. Prace nad nim trwają już od jakiegoś czasu. Umieszczając informację na stronie głównej moja latorośl mnie zaszachowała, zmuszając do ich przyspieszenia. Bo głupio tak, że informacja wisi na stronie, a fotobooka nie ma…

Tak więc powoli szykujcie się na pierwszy fotoprzewodnik, a póki co enjoy okfoto!

A na zdjęciu peruwiańska krowa podziwiająca nowy wygląd strony 🙂 Do Peru wybieramy się na fotowyprawę w czerwcu 2024 r.

Kategorie
Aktualności

Dolina basenów

Dzisiaj zdjęcie dnia ze Szkocji. A dokładniej – z wyspy Skye. Byłem na niej wielokrotnie, za każdym razem zachwycając się niesamowitymi pejzażami i światłem. Fotografia pochodzi akurat z „pierwszego razu”, a przedstawia tzw. Fairy Pools, w dolinie Glenbrittle. Jej środkiem płynie rzeka, tworząca szereg malowniczych przełomów i niewielkich basenów z kaskadami.

Ciekawostką jest tutejsza pogoda: kapryśna, ale na swój sposób przewidywalna. Dobre warunki do fotografowania miałem tu dokładnie… co drugi raz. Jeden wyjazd słońce, drugi deszcz, trzeci słońce i piękne chmury, i tak dalej. Raz tak zacinało bocznym deszczem, że po wyjściu z autobusu i minucie stania w jednej pozycji (pomagałem innym wysiadać) miałem ubrania z lewej strony kompletnie przemoczone, a z prawej suche.

Do Szkocji wracamy w listopadzie, a dobra wiadomość jest taka, że teraz jest kolej na piękne światło w Fairy Pools 🙂

Kategorie
Aktualności

Podwójne góry

Dziś jako zdjęcie dnia świeżynka z ostatniej fotowyprawy w Dachstein i Dolomity. Jezioro Misurina w tych drugich słynie z dość kapryśnej pogody – często jest tu pochmurno i mało co widać. My mieliśmy szczęście, najpierw w postaci delikatnego światła na szczytach, a potem odbić tych ostatnich w spokojnej wodzie. Na spokojną wodę trzeba było jednak poczekać: przez długi czas wiał wiatr i nic się nie odbijało. Na szczęście okolice zachodu słońca zwykle oznaczają flautę: powietrze się uspokaja, a woda zamienia w lustro.

Jeszcze kilka słów o samej kompozycji: na kursach fotografii można usłyszeć, że kadr centralny jest be i że trzeba poszukiwać mocnych punktów, spiral, esek i tym podobnych formacji. Wszystko to prawda, ale odbicie w wodzie stanowi wyjątek. A kiedy w wodzie odbijają się góry to już sama radość.

Zdjęcie powyżej wygląda tak jak widziałem to miejsce, a poniżej wersja “modna” z czarnym niebem: