Madera ma mnóstwo plaż z ciekawymi formacjami skalnymi – znacznie więcej, niż można wywnioskować przeglądając zdjęcia z netu. Na tych ostatnich króluje mglisty las Fanal (słusznie), nagi Półwysep św. Wawrzyńca oflankowany zębami ostrych skał w wodzie, czy pełne zieleni lewady z efektownymi wodospadami (albo bez nich, jeśli od jakiegoś czasu nie padało). Hitem samego wybrzeża jest Ribeira da Janela, ze spiczastymi ostańcami skalnymi niemal przy samym brzegu. Ukształtowanie terenu sprawia, że najlepiej jest się tu pojawić o wschodzie słońca. Niestety, znalezienie dobrego kadru wymaga wejścia niemal po ciemku na „plażę”, czyli szeroki pas dużych, owalnych rolling stones (znaczy otoczaków). Spacer po czymś takim nie należy do łatwych i nietrudno o wywinięcie kozła – szczególnie kiedy mało co widać. Na dodatek, im bliżej wody, tym zazwyczaj lepsze ujęcie. A bliżej wody rolling stones stają się śliskie jakby pokrywał je lód…
Tag: Atlantyk
U-boot w mglistej zatoce
Kanary dość jednoznacznie kojarzą się z plażowaniem, drinkowaniem, „olinkluziwem” i ogólnie beztroskimi wakacjami. Skojarzenia z rewelacyjnymi plenerami fotograficznymi są – o dziwo – raczej mało popularne – i bardzo dobrze, bo ma się je tylko dla siebie.
Gran Canaria to najbardziej urozmaicona wyspa archipelagu – można tu spędzić tydzień i każdego dnia fotografować coś innego: od kamienistych plaż i wydm wyglądających jak na pustyni, przez mikrokaniony, po monumentalne górskie panoramy.
Niedawno właśnie miałem przyjemność spędzić tu tydzień z grupą fotograficznych zapaleńców. Na ostatni plener ostatniego dnia wybrałem bardzo fajny punkt widokowy Mirador de Degollada. Kiedy podjeżdżaliśmy tu z Tejedy, światło może nie było at its best, ale mgiełki w tle coś tam rokowały: