Okolice Ałmaty, największego miasta Kazachstanu, to fotograficzne eldorado: przestrzeń, egzotyka i mnóstwo różnorodnych plenerów, które ma się tylko dla siebie. Gdyby to był środek Europy, sezon turystyczny trwałby tu cały rok. Zresztą może niedługo będzie. Dzięki bezpośrednim połączeniom lotniczym do Astany (i częstym promocjom) nasi rodacy coraz śmielej eksplorują te tereny. A do tego ci bardziej posunięci w latach (jak na przykład ja) nie mają bariery językowej, bo rosyjski nadal tu rządzi. Kto wie, czy za kilka lat Kazachstan nie zamieni się w drugą Gruzję.
Póki co, można tu jednak wędrować samemu. Jednym z ciekawszych miejsc jest Park Narodowy Ałtyn Emel, a w nim – Pojuszczij Barchan, czyli Śpiewająca Wydma.
Stupięćdziesięciometrowa góra piachu wije się na odcinku 3 km i w sprzyjających okolicznościach wydaje charakterystyczne dźwięki. Sprzyjające warunki to wiatr i suchy piasek. My akurat trafiliśmy na warunki odwrotne. Było podeszczowo i spokojnie. Plusem było ciut łatwiejsze wejście na górę (mniej osypujące się podłoże), a minusem (choć to rzecz względna) – jej ciemnoszary kolor:
Ze szczytu mieliśmy przyjemność obserwowania zachodu słońca za sąsiednią górą:
i góry przeciwległej, przez to słońce oświetlonej:
Dojazd do wydmy zajmuje około godziny. Po drodze mija się zagrodę z końmi Przewalskiego, których przodkowie w przeszłości wędrowali stadnie po stepach Azji Centralnej (i może w przyszłości też będą, bo trwa ich reintrodukcja):
Mija się też Kamienie Ognia, czyli trzy menhiropodobne głazy, przy których być może rozpalano ogień. Legenda głosi, że biwakował tu sam Dżyngis Chan:
Minusem dla fotografów jest zakaz jeżdżenia samochodem po parkowych drogach (co w praktyce oznacza zakaz przebywania na wydmie po zmroku). My trochę nagięliśmy przepisy, dzięki czemu zrozumieliśmy ich sens. Gdy zapadła ciemność, wszystko co żywe (o, jakie piękne dżejrany!) postanowiło rzucić nam się pod koła. Wymuszało to wolną i uważną jazdę, ale ekosystem nie ucierpiał…
2 odpowiedzi na “Śpiewająca Wydma”
A piasek i tak sypał nam się w buty 😉
Ano 🙂