Wróciliśmy z fotoekspedycji do Indochin. Robiliśmy zdjęcia w Tajlandii, Kambodży i Laosie. Były i duże miasta, i największe świątynie na świecie, i niesamowita przyroda. Wszystkiego po trochu, dla smaku. Niedługo fotograficzna relacja z tej podróży, a tymczasem “singiel” spod słynnego Angkor Wat. Na fotografowanie tego świętego miejsca Khmerów przeznaczyliśmy cały dzień. Spacerując w oczekiwaniu światła i poszukiwaniu kadrów natknęliśmy się na grupkę odpoczywających mnichów. Jeden do mnie zagadał i na miłej konwersacji minęło dobre pół godziny. W końcu postanowiliśmy uczcić nasze spotkanie wspólnym zdjęciem. Efekt widoczny powyżej. Takie chwile nadają podróży zupełnie inny wymiar – podróżujemy w dużej mierze po to, żeby spotykać innych ludzi. Chciałbym żeby kiedyś mieszkańcy Kambodży też mogli przyjeżdżać do Polski i ucinać sobie pogawędki z tubylcami…
Kategorie