Kilka babcinych uwag dla uczestników naszej etiopskiej imprezy. Co prawda, już o tym wcześniej pisałem, ale nie zawadzi przypomnieć. W listopadzie będzie w Etiopii przyjemnie ciepło, a w porywach całkiem gorąco. Można oczekiwać pogody jak u nas w ciepłe lato. Średnia temperatura powietrza w Addis Abebie wynosi za dnia 22,6°C, a nocą 8,7°C. Na podobne temperatury można liczyć w Lalibeli i Gonderze.
Natomiast Góry Semien to już trochę inna bajka. W dzień nadal będzie gorąco i zapewne bardzo słonecznie. Oznacza to konieczność zabrania ze sobą kremu z wysokim filtrem UV (od 30 wzwyż) i smarowania się nim co jakieś 2 godziny. Konieczne jest też nakrycie głowy, okulary z filtrem UV i raczej t-shirt niż podkoszulek na ramiączkach, żeby się nie sparzyć.
Nocą w górach temperatura spada poniżej 10°C, zdarzają się nawet przymrozki (chociaż śniegu nie zobaczymy). Dlatego trzeba mieć ze sobą również ciepłe ubranie, przynajmniej jedną zmianę (np. polar i kurtka). Śpiwory dostaniemy od miejscowych organizatorów, choć jeśli ktoś ma lekki śpiworek, warto wziąć go ze sobą. Biwakować w namiotach będziemy jedną noc i nie wymaga to od nas żadnej specjalnej aktywności. Wszystko będzie zorganizowane, włącznie z posiłkami (kucharze będą podróżować z nami). Będzie nam też towarzyszył tzw. scout, czyli ranger z karabinem, którego z pewnością namiętnie będziemy fotografować. Taki jest wymóg dla wszystkich turystów w górach Semien, choć nie bardzo wiem po co – w każdym razie dzięki temu jest bardziej malowniczo.
Przy okazji przypominam o szczepieniach. Najważniejsza jest żółtaczka (najlepiej A i B). Popularne szczepionki są tak skonstruowane, że przyjmuje się kilka dawek: pierwsza teraz, druga za miesiąc, trzecia za 6–12 miesięcy. Tak więc o pierwszej warto pomyśleć w najbliższym czasie. Jeśli ktoś chce się zaszczepić przeciw żółtej febrze to też warto, choć Etiopia nie wymaga tego szczepienia.
Na zdjęciu lokalna moda w górach Semien.