Zapraszam na fotograficzny weekend na Morawach (trochę przedłużony, bo od czwartku). Morawskie pola przebojem wdarły się do fotograficznej listy przebojów tej części Europy. Ktoś o niewyrobionym oku może się zastanawiać o co chodzi. Jaka jest frajda w robieniu zdjęć polom, które są wszędzie?
Wprawny fotograf dostrzeże tu jednak nieskończone możliwości komponowania eleganckich, czystych kadrów. Pola w okolicach Kyjova są pofałdowane niczym rzucona niedbale suknia, a dzięki wielkoobszarowym gospodarstwom porastają je jednorodne uprawy. To jedno z tych miejsc, gdzie wybitnie przyda się teleobiektyw.
Przyjedziemy tu pod koniec kwietnia, kiedy pola będą już ładnie zazielenione, a to zazielenienie nie będzie zakrywało jeszcze ich struktury. Wykorzystamy wschody i zachody słońca, bo w niskim świetle krajobrazy zawsze prezentują się najlepiej.
Nie skupimy się tylko na polach. Odwiedzimy też Palavę – niezwykły wapienny masyw, który wyrasta z równiny w najmniej oczekiwanym miejscu. Skały, ruiny zamków, winnice: jest tu na co kierować obiektywy. Miłośnicy wina chętnie zajrzą do którejś z piwniczek – w Pavlovie zachował się cały zespół architektoniczny z okresu baroku.
Na deser zrobimy sobie spacer po Ołomuńcu, jednym z najbardziej urokliwych miast na Morawach.
Zapisy na fotoweekend na stronie Horyzontów.