Kategorie
Aktualności

Etiopia – kolejne uwagi

• Najbardziej gorącym tematem jest ostatnio (nad)bagaż. Ethiopian pisze na ten temat dość zawile: http:/home/okfoto/domains/okfoto.pl/public_html/www.ethiopianairlines.com/en/travel/baggage/carryonbaggage.aspx

Z informacji wynika, że oprócz bagażu podręcznego do kabiny można wziąć jeszcze laptop, mały aparat albo małą torebkę. Wyjście jest więc takie, że prawie wszystko ładujemy do głównego bagażu podręcznego, a najcięższe rzeczy (np. teleobiektyw) – do owej „torebki”, czyli czegoś w rodzaju małego chlebaka. Najważniejsze żeby ten większy bagaż mieścił się na półce albo pod poprzedzającym fotelem – tego wymagają względy bezpieczeństwa. Druga opcja to upchnięcie wszystkiego do jednego bagażu podręcznego i przygotowanie na podorędziu mniejszej torby na wypadek gdyby ten jeden podręczny okazał się za duży/ciężki.

• Bilety będę rozdawał na lotnisku. Tak naprawdę do otrzymania karty pokładowej powinien wystarczyć sam paszport, a wydrukowane bilety będą miały charakter informacyjny.

• Spotkanie mamy wyznaczone o 12.00 w Hali Odlotów, Terminal A, Sekcja C (pierwsze wejście od strony starego terminala). Oczywiście lepiej jest czekać w środku niż na zewnątrz.

• Nawiązując do poprzedniego wpisu o zakrzepicy: jeśli ktoś nie czuje się pewnie, może przed lotem z Frankfurtu zażyć aspirynę (jeśli oczywiście aspiryna nigdy mu nie szkodziła, bo ten lek też ma swoje za uszami).

• Na miejscu zawsze musimy mieć ze sobą zapas wody butelkowanej. Łatwa do kupienia w wielu miejscach. Do picia i mycia zębów. NIE WOLNO MYĆ ZĘBÓW WODĄ Z KRANU. Oczywiście całą resztę można 🙂

• Padło pytanie o zabieranie czegoś jako pamiątek dla miejscowych. Jeśli ktoś ma nadmiar długopisów to może kilka zabrać dla dzieci. Całą Afryka cierpi na niedobór sprzętu piszącego i Etiopia nie jest wyjątkiem.

Informacja tygodnia jest taka, że w górach Semien pada! Tak mi donieśli Etiopczycy. Mam nadzieję, że do naszego przyjazdu przestanie. To by była idealna sytuacja: w podeszczowych górach będzie przejrzyste powietrze i mniej kurzu. Tym niemniej, coś przeciwdeszczowo-przeciwwiatrowego (lekkiego) może się przydać. Najzimniej powinno być podczas sesji porannych w górach: wtedy pewnie będziemy nakładać wszystko co mamy (pakiet krótki rękaw plus koszula plus polar plus kurtka powinien wystarczyć). Poza górami trafienie na deszcz jest wysoce nieprawdopodobne.

Na koniec najważniejsze: z „bagażu” najbardziej potrzebny jest paszport. Etiopia póki co nie należy do Unii Europejskiej i bez niego nas nie wpuszczą 😉

To dziwne coś na zdjęciu to widok na Saharę (a raczej unoszące się nad nią miliony ton piasku) podczas przelotu Frankfurt–Addis w marcu.

10 odpowiedzi na “Etiopia – kolejne uwagi”

Melduję próbę generalną spakowania: główny ze statywem 14kg , podręczny w całości ze sprzętem, ale bez paszportu, 6,5 kg.
Nie powinno przytyć do jutra.
Do zobaczenia
Malgorzata

Do zobaczenia.
U mnie główny około 17kg, podręczny około 6,5kg ale większość sprzętu popakowałem w pas S&F Lowepro który będzie mi robił za osobisty 🙂

Skoro nieduża torebka oprócz bagażu podręcznego jest ok, to ja będę ją robił z pasa S&F Lowepro z poprzypinanymi futerałami. W razie potrzeby przewieszę sobie taki pas przez pierś i niech mi kto udowodni, że w naszym kraju to nie jest najbardziej modna torebka! 🙂

Odnośnie bagażu podręcznego. Pytanie do innych uczestników cierpiących na nadbagaż.

Decydujecie się na jakąś dodatkową torbę? Mnie osobiście ta opcja średnio się podoba.

Z moich doświadczeń w lataniu jeszcze nikt nie prosił mnie o zważenie podręcznego. Nie wiem tylko jak to będzie we Frankfurcie no i jak wygląda sprawa podczas lotów krajowych w Etiopii.

A pas i akcesoria S&F Lowepro można założyć i powkładać najcięższy sprzęt fotograficzny? Teoretycznie to nie bagaż ale obawiam się, że na widok kogoś z wypchanymi sakwami ważącymi tyle ile limit na bagaż podręczny można spodziewać się problemów.

Pytanie walutowe: gdzie wymienimy dolary na ichniejsze.
Pewnie w sklepach raczej za dolary niekoniecznie, a poza tym przeważnie przeliczniki są niekorzystnie.

Małgorzata

Na lotnisku pewnie nie zdążymy, więc w Lalibeli. Jeszcze zobaczymy gdzie, bo to akurat weekend. Cały czas będzie z nami etiopski przyjaciel, więc będziemy go uszczęśliwiać takimi pytaniami:-)

Wg przewodnika Philipa Briggsa w Lalibeli jest jeden bank gdzie można dokonać wymiany walut. Wg mapki jest on od naszego hotelu na drugim krańcu miasta ale tak z linii to jest z 1,5km. Ponoć po trochę gorszym kursie można wymienić również w hotelu Roha, który rzekomo nie robi problemów dla ludzi z zewnątrz (nie będących gośćmi). Hotel ten za to jest bliziutko naszego hotelu.
Wszystko przynajmniej jest tak naskrobane w przewodniku.

A propo. Ten przewodnik konkretnie to tylko będzie na Lalibelę? Czy mamy jednego na cały wyjazd?

Przewodnika Bradta to klasa sama w sobie, chociaż tam wiele rzeczy szybko się zmienia i informacje często się dezaktualizują. Nie zdziwię się, jak będzie można wymienić pieniądze w naszym hotelu.
Przewodnik, imieniem Ashenafi, będzie z nami przez cały wyjazd. A w górach będziemy mieli dodatkowo obstawę rangera z karabinem (chyba na te nieszczęsne lamparty), kucharza (albo kilku) i prawdopodobnie górskiego przewodnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.