Lima, 25 kwietnia, 22.06
Dość tego latania! Dotarłem do kraju docelowego i teraz będzie jeżdżenie. Lima to kolejny brak oczekiwań i kolejne piękne miasto. A przynajmniej Centro Historico. Dużo się naczytałem o tym jak tu jest niebezpiecznie. Jak miło, że to same bzdury 🙂 Jedyny minus to fakt, że trafiliśmy na zjazd jakichś prezydentów, rynek był zamknięty, a sprzed pałacu prezydenta co chwilę odjeżdżał kolejny gość-prezydent. Sprawdziłem wytrzymałość lokalnej policji i w samym środku zamieszania rozstawiłem statyw, żeby sfotografować katedrę. Policja test zdała 😉
Sao Paulo, 25 kwietnia, 5.30
To była długa noc. Samolot skutecznie uciekał przed świtem i od kilkunastu godzin jest ciemno. Chciałbym bliżej poznać Świętego Pawełka, ale mam tu tylko krótki postój. Żadnych brazylijskich znaków charakterystycznych nie widzę, może oprócz rocznego chłopca, który w samolocie ganiał za piłką 😉
Za to lotnisko jest pierwszym na trasie z darmowym wifi. Viva Brasil! Progreso e Ordem! 🙂
Madryt, 24 kwietnia, 9.00
Nie ma jak gdzieś przyjechać bez większych oczekiwań. Madryt mnie oczarował. Piękna architektura, urocze parki i mili, wyluzowani ludzie. Widać, że dobrze się tu żyje. Szczególnie wieczorami, kiedy pół miasta wylega na ulice, na obowiązkowe paseo. No i te słodkie pomarańcze za 2 zł/kilo 🙂
Madryt, 23 kwietnia, 17.00
Przed lądowaniem samolot wpadł w długie turbulencje i wysiadłem z nogami “ciężkimi jak z waty”. Za to fajny jest pensjonat. Pokój 3 na 2 metry, a w nim wszystko co trzeba.
Londyn, 23 kwietnia, 8.00
Śpieszę donieść, że w Londynie panują anomalie pogodowe. Nie ma mgły, nie ma deszczu i nie ma nawet chmur. To chyba efekt globalnego ocieplenia. Nie ma też piętrowych autobusów ani dżentelmenów w melonikach, ale na terminalu lotniska można to wybaczyć 🙂
18 odpowiedzi na “Dziennik podróży”
“Policja test zdała” – jak to rozumieć?? 🙂 skonfiskowali Ci aparat, karte pamięci i statyw?? czy w spokoju pozwalali popełnić omawiany twór artystyczny w postaci fotografii katedry?? 😀
To drugie 😉
a prezydentów nie fotografowałeś? to byłby test ;PP
Zazdroszczę Limy szczerze i serdecznie! No i kraj piękny … ehhh…
Zamiast prezydentów wolę miejscowe papugi 😉
Ty to masz życie 🙂 pomarańcze 2zł/kg. poniedziałek londyn, wtorek i środa madryt, czwartek sao paulo. poezja 🙂
Jaka tam poezja. Jestem niewyspany i zimno mi (klimatyzacja).
inaczej byłoby Ci zbyt dobrze.
Pamiętliwa czarownica!
fajnie Ci. no i te pomarańcze za 2 zł kilo 🙂
Mam nadzieję że będą jeszcze tańsze.
bez meloników?? Niemożliwe!
A dokąd się wybierasz?
Tam gdzie tubylcy powiedzieliby na Ciebie “morena” 🙂
;))
czyli tam gdzie blondynki maja fory ;P
No niby tak 🙁 Ale u mnie Ty masz fory:-D
Sławek, Ty lepiej nie spiesz się z powrotem. I omijaj świętokrzyskie. Przez jakieś 20-30 lat, później może Katula zapomni Ci 🙂
Nie zapomni. Czarownice są pamietliwe 😉
nawet nie wiesz jak bardzo ;P