Nasza alpejska fotowyprawa coraz bliżej, więc tradycyjnie napiszę kilka nasuwających mi się uwag. Tak samo tradycyjnie proszę o pytania jeśli ktoś czegoś nie wie lub ma jakieś wątpliwości. Nie ma złych ani niestosownych pytań 🙂
1 – Według informacji na stronie Horyzontów na wstępy itp. trzeba przeznaczyć 25-50 euro. Zdecydowanie lepiej wziąć 50. Sam wjazd na Krippenstein (i zjazd) kosztuje 25 euro, a jeśli ktoś się zdecyduje odwiedzić Jaskinię Lodową (w której się nie fotografuje), cena ta będzie o 10–13 euro wyższa.
Do tego dochodzi wjazd na punkt widokowy na Monchsberg (i zjazd) w Salzburgu: 3,40 euro w obie strony. Być może będzie też potrzebnych kilka euro na inne wstępy.
2 – Spędzimy dwie noce w Czechach, dlatego warto mieć trochę koron. W zależności od indywidualnych preferencji: zakupy, pójście do gospody, itp. Ceny są zbliżone do naszych. Korony należy kupić przed wyjazdem – po drodze nie będzie kantoru.
3 – Najlepiej jest się spakować w dwie sztuki bagażu. Jeden, duży, to główny, który znajduje się w hotelu, a podczas przejazdów w luku bagażowym. To może być walizka na kółkach (większość Uczestników wybiera to rozwiązanie), duża torba albo plecak. Drugi to mały plecak „szturmowy”, który w autobusie mamy przy sobie i nosimy go wszędzie ze sobą podczas plenerów. W nim jest sprzęt foto, warto przy sobie mieć też statyw.
4 – Sprzęt przy sobie warto też mieć pierwszego dnia. Jeśli się okaże, że do Mikulova nie dojedziemy przed zmierzchem, zaimprowizujemy sesję na trasie.
5 – Temperatury nie będą przekraczać kilkunastu stopni, a przy porannych plenerach możliwe są przymrozki. Trzeba do tego dostosować ubiór. Buty wygodne, sprawdzone i nieprzemakalne. Śniegu raczej nie będzie, choć nie ma całkowitej gwarancji (np. na Krippensteinie). Dobre buty trzeba też mieć w Salzburgu – będzie tam chodzenia tyle, co po górach.
6 – Nie planujemy długich i męczących pieszych tras górskich. Ale co innego spacery (nawet kilkugodzinne) po w miarę płaskim terenie. Oczywiście w tempie spacerowym.
7 – Posiłki: mamy zaplanowane śniadania wcześnie rano i obiadokolacje, zwykle późno wieczorem. To oznacza, że trzeba mieć ze sobą prowiant na środek dnia. Warto zabrać energetyczne zapasy z Polski. Na miejscu może być problem z robieniem zakupów: w śródgórskich miejscowościach jest mało sklepów, nie będziemy też mieć zbytnio na to czasu.
8 – Warunki fotograficzne nad jeziorem Vordere Gosausee można na bieżąco sprawdzić korzystając z kamerki internetowej.
Na zdjęciach trzy razy Salzburg: przejście podziemne, kościół franciszkański i deszczowa starówka z punktu widokowego.
6 odpowiedzi na “C.K. za pasem”
Czy Arek namalował juz wszystkie możliwe pejzaże? A morawskie winnice w jesiennej złotawej szacie w ciepłych promieniach bez mgiełki to zobaczymy??
O rany, zaczynam się stresować. Winnice są przereklamowane – lepiej kupić wino 😉
Ten opis to był jeden kadr i jeden pejzaż 😀 Też jestem za winem ;D winnice to we Francji albo Włoszech
Mam wątpliwości czy jechać, mam wątpliwości czy będzie pogoda 😀 Jak możesz to nie bierz tych dwóch indiańców ze sobą. Liczę na piękne światło nad jeziorem o poranku, na poranną mgłę ale nie przysłaniającą widoku, na to że później jak wzejdzie słońce wszystko zacznie parować, na ośnieżone szczyty i jesienne kolory w dolinach, na te pagórki leśne, te łąki zielone, posrebrzane żytem, gdzie bursztynowy świerzop…, na widoczność sięgającą 70 km z Krippensteinu. No i na świetną zabawę ;D Podobno nie ma złych i niestosownych pytań, więc pozwolę sobie jedno zadać: Sławeeeeekk, a czy my w Salzburgu to pójdziemy do jakiegoś muzeum czy nieeee?
Muzeum jak muzeum, ale czy tam w ogóle będzie coś austriackiego? 😉
Dobrze że masz sprecyzowane oczekiwania, ale nie zapomnij o specjalnym parasolu na aparat 🙂
I pamiętaj Arek o błocie ;P