Z czym się kojarzą Alpy Bawarskie? Z barokowymi kościołami na tle skalistych szczytów, szałasami pasterskimi na soczyście zielonych łąkach, facetami w krótkich gatkach, z kuflem piwa w dłoni i pokaźnym bierbauchem oraz wydekoltowanymi kelnerkami, które to piwo roznoszą. Smakosze różowych filmów z lat 70. wspomną też wysublimowane produkcje typu Żar alpejskich spódniczek.
Nie wiem jak spódniczki komponują się na tle gór, za to suknie ślubne świetnie. Po porannej sesji z Neuschwansteinem szybko zjechałem na pobliskie łąki, żeby sfotografować kościół św. Kolomana w znikającej już mgle. Zrobiłem co trzeba, włażąc przy okazji w kadr fotografowi uwieczniającemu pannę młodą, a potem cofnąłem się za powyższą parę, wykorzystując ją do moich niecnych celów. Ostatnio mam szczęście do panien młodych – w Wenecji trafiła mi się Chinka w krwiście czerwonej sukni.
Właśnie pracuję nad fotowyprawą do Bawarii. Jedziemy w październiku, kiedy alpejskie lasy złocą się jesiennymi kolorami. Będziemy przy Neuschwansteinie i przy św. Kolomanie. Kto wie, może znowu pojawi się jakaś panna młoda. Albo namówię Horyzonty żebyśmy wzięli własną do ustawiania na pierwszym planie 🙂
W odpowiedzi na “Bawarskie przypadki”
Fajna fotka!! A fotowyprawa kroi się, zaiste “wunderbar”.
Wydekoltowane kelnerki, piwo w litrowych kuflach z uchem, Neuschweinstein, św. Koloman, suknie ślubne, alpejskie spódniczki i Maria z Wackiem… 🙂