Przepływająca przez północną Czarnogórę rzeka Tara tworzy najgłębszy kanion w Europie. Jeśli ktoś jednak wyobraża sobie pionowe czerwone skały jak w Kolorado, będzie rozczarowany. Tutaj dominuje zieleń, a skał jest jak na lekarstwo. O głębokości też można dyskutować. Zmierzono ją w najwyższym miejscu, niedaleko głównego grzbietu Durmitoru, gdzie odległość między krawędziami a nurtem rzeki wynosi około 1300 m w pionie. Dalej na wschód jest znacznie niższy. To trochę jak z doliną Kali Gandaki w Nepalu: odległość między rzeką a szczytami Annapurny i Dhaulagiri na obu brzegach wynosi ponad 5500 m, czyli znacznie więcej niż w kanionie Cotahuasi w Peru, oficjalnie uznanym za najgłębszy na świecie (3354 m).
Odrzucając na bok rekordy – miejsce jest przepiękne i warte odwiedzenia. Fotografom spodoba się też pogoda, bardziej dynamiczna niż na wybrzeżu Adriatyku, gdzie najczęściej świeci słońce (latem) albo tygodniami pada deszcz (zdarza się w każdej innej porze roku). Dzięki wiodącej wzdłuż rzeki szosie kanion jest łatwo dostępny.
W niektórych miejscach można zejść nad samą rzekę. Po deszczu Tara zaczyna parować, co w połączeniu z jej niesamowitym kolorem sprawia ciekawe wrażenie:
Te kolor to coś między turkusem, seledynem, lazurem a pistacją. Zmienia się w zależności od padającego światła i tego, co rośnie na brzegach. Pewnie więcej na ten temat miałyby do powiedzenia panie, które podobno lepiej znają się na kolorach 😉
Najbardziej znanym miejscem widokowym jest słynny most na Tarze:
Powstał w latach 1937–1941 i był wówczas najwyższy w Europie (ponad 150 m). Wkrótce potem partyzanci wysadzili najmniejsze przęsło, aby uniemożliwić przedostanie się włoskich wojsk na teren Durmitoru (najmniejsze, żeby po wojnie łatwo było odbudować).
Dziś most stanowi atrakcję turystyczną. Jeszcze dekadę temu stał przy nim tylko mały lokal gastronomiczny i posterunek policji. Dzisiaj infrastruktura tak się rozbudowała, że zaczyna przypominać małą osadę. W ofercie są na przykład tyrolskie zjazdy na metalowych linach w poprzek kanionu.
Najlepsze widoki oferuje oczywiście sam most.
Na wschód:
I na zachód:
Zdjęcia robiłem przed sezonem, a już po moście kręciło się sporo turystów (i pies, który próbował zeżreć moje filtry). Miałem to szczęście, że było tuż po deszczu, dzięki czemu nad doliną pojawiły się mgiełki.
Jeszcze jednym świetnym miejscem widokowym jest Ćurovac, w okolicach Žabljaka, czyli „czarnogórskiego Zakopanego”. Prowadzi do niego wąska asfaltowa droga. Widać stąd najgłębsze partie kanionu. Na poniższym zdjęciu, zrobionym rankiem, chmury w dole mniej więcej odzwierciedlają przebieg rzeki. Miałem szczęście – pięć minut później już ich nie było: