Kategorie
Aktualności

Dzieje się na okfoto…

Tadam! Na okfoto największa wizualna rewolucja w dziejach. Najbardziej widoczne jest to na stronie startowej, ale inne też się nieco zmieniły (albo zmienią). W dużej mierze odpowiada za to mój syn, który jest nie tylko pisarzem (o tym kilka razy było na FB), ale też informatykiem. Póki co uczniem, ale jak widać bardzo zdolnym i zaawansowanym. Do tego stopnia, że zbudował już własną stronę Internetową: www.oliada.pl

Prace nad okfoto nie należały do łatwych i wymagały grzebania w bebechach, do których mało kto zagląda (daleko poza kokpit WordPressa). Ale jak widać efekt jest.

Widać też jeszcze jedną rzecz. Co bardziej dociekliwi dostrzegają na „homie” zajawkę nowego przewodnika dla fotografów. Prace nad nim trwają już od jakiegoś czasu. Umieszczając informację na stronie głównej moja latorośl mnie zaszachowała, zmuszając do ich przyspieszenia. Bo głupio tak, że informacja wisi na stronie, a fotobooka nie ma…

Tak więc powoli szykujcie się na pierwszy fotoprzewodnik, a póki co enjoy okfoto!

A na zdjęciu peruwiańska krowa podziwiająca nowy wygląd strony 🙂 Do Peru wybieramy się na fotowyprawę w czerwcu 2024 r.

Kategorie
Aktualności

Dolina basenów

Dzisiaj zdjęcie dnia ze Szkocji. A dokładniej – z wyspy Skye. Byłem na niej wielokrotnie, za każdym razem zachwycając się niesamowitymi pejzażami i światłem. Fotografia pochodzi akurat z „pierwszego razu”, a przedstawia tzw. Fairy Pools, w dolinie Glenbrittle. Jej środkiem płynie rzeka, tworząca szereg malowniczych przełomów i niewielkich basenów z kaskadami.

Ciekawostką jest tutejsza pogoda: kapryśna, ale na swój sposób przewidywalna. Dobre warunki do fotografowania miałem tu dokładnie… co drugi raz. Jeden wyjazd słońce, drugi deszcz, trzeci słońce i piękne chmury, i tak dalej. Raz tak zacinało bocznym deszczem, że po wyjściu z autobusu i minucie stania w jednej pozycji (pomagałem innym wysiadać) miałem ubrania z lewej strony kompletnie przemoczone, a z prawej suche.

Do Szkocji wracamy w listopadzie, a dobra wiadomość jest taka, że teraz jest kolej na piękne światło w Fairy Pools 🙂

Kategorie
Aktualności

Podwójne góry

Dziś jako zdjęcie dnia świeżynka z ostatniej fotowyprawy w Dachstein i Dolomity. Jezioro Misurina w tych drugich słynie z dość kapryśnej pogody – często jest tu pochmurno i mało co widać. My mieliśmy szczęście, najpierw w postaci delikatnego światła na szczytach, a potem odbić tych ostatnich w spokojnej wodzie. Na spokojną wodę trzeba było jednak poczekać: przez długi czas wiał wiatr i nic się nie odbijało. Na szczęście okolice zachodu słońca zwykle oznaczają flautę: powietrze się uspokaja, a woda zamienia w lustro.

Jeszcze kilka słów o samej kompozycji: na kursach fotografii można usłyszeć, że kadr centralny jest be i że trzeba poszukiwać mocnych punktów, spiral, esek i tym podobnych formacji. Wszystko to prawda, ale odbicie w wodzie stanowi wyjątek. A kiedy w wodzie odbijają się góry to już sama radość.

Zdjęcie powyżej wygląda tak jak widziałem to miejsce, a poniżej wersja “modna” z czarnym niebem:

Kategorie
Aktualności

Zamek we mgle

Mgła największym przyjacielem fotografa jest. Wiadomo to od dawna. Dlatego wstajemy rano, kiedy inni przewracają się z boku na bok, i maszerujemy na z góry upatrzoną miejscówkę.

Z rzadka mgły pojawiają się też wieczorem. Takie szczęście mieliśmy podczas fotowyprawy do Wachau jesienią ubiegłego roku. Ruiny zamku Aggstein są niezwykle efektowne w każdych warunkach, a my dostaliśmy bonus w postaci przewijających się u ich podnóża mgiełek (i nie tylko podnóża – momentami był cały zasłonięty). Niżej, nad Dunajem, winnice przybrały piękny, żółty kolor liści. W czasie tego wyjazdu nasze migawki miały co robić…

Kategorie
Aktualności

No sun, no problem…

Dzisiejsze zdjęcie dnia pochodzi z niedawnego fotoweekendu w Parku Mużakowskim. Właściwie w okolicach parku, a jeszcze właściwiej – w geoparku. Jest tu jedno z największych na świecie pojezierzy antropogenicznych, czyli takich, które nie powstałyby bez działalności człowieka. Jeziora to nic innego jak dawne wyrobiska kopalni węgla brunatnego i żwirowni, które zostały odzyskane przez przyrodę. Zróżnicowany skład chemiczny sprawia, że woda przybiera zaskakujące kolory, na przykład intensywnie czerwony. Przykład powyżej. Zdjęcie powstało w czasie pochmurnej pogody – i całe szczęście, bo słońce w środku dnia oznaczałoby trudne do opanowania kontrasty. Co innego rano i wieczorem – wtedy Światło jest po naszej stronie…

Kategorie
Aktualności

Król skarpy

Dzisiejsze zdjęcie dnia jest bardziej sytuacyjne niż krajobrazowe. Horseshoe Bend to jeden z najpopularniejszych punktów widokowych w USA – i jeden z najbardziej obleganych, szczególnie w okolicach zachodu słońca. Zdjęcia robi się z krawędzi pionowej przepaści, a zabezpieczone jest tylko jedno miejsce. W innych osobnicy ze statywami i bez (czyli większość) tłoczą się, walcząc o jak najlepszy kadr. Aż dziw, że co wieczór ktoś nie spada, popchnięty przez konkurencję.

Tym razem jednak było trochę inaczej. Fotografowie, owszem, ćwiczyli przepychanki, ale nagle przestali. Co więcej, w wyraźnym pośpiechu wycofali się, jakby nagle odechciało im się robić zdjęcia. Przyczyna szybko się objawiła, a raczej… przypełzła. W postaci grzechotnika. Nie jakiegoś specjalnie dużego, ale wystarczył. Dostojnie przedefilował przed lekko zszokowaną publicznością, nie zwracając na nią najmniejszej uwagi. Nie był nawet agresywny (agresywność jeden ;), o czym świadczy fakt, iż powyższe zdjęcie wykonałem szerokim kątem. Kiedy zniknął, towarzystwo – z lekką nieśmiałością – powróciło nad skarpę.

Kategorie
Aktualności

Indianka patrzy na piasek

Postanowiłem trochę zmienić formułę wpisów. Będzie mniej pisania, a więcej zdjęć. Niniejszym postem inauguruję cykl “Zdjęć dnia”. Człon “dnia” nie oznacza, że będą się pojawiać codziennie, ale na tyle często, że warto tu zaglądać. Numer jeden to słynny Kanion Antylopy (Dolny), który odwiedziliśmy podczas wiosennej fotowyprawy do USA. Było śmiesznie, bo tego dnia wiał wiatr i z góry nawiewało sporo piachu: do tego stopnia, że między zdjęciami trzeba było chować sprzęt za pazuchą, a po wyjściu musieliśmy wrócić do hotelu umyć głowy.

Lecący piasek widać na zdjęciu, a po prawej… czy tylko ja widzę twarz Indianki (o dość neandertalskich rysach), która przyciska sobie palec do ust w odwiecznym geście: “psssst”?

BTW: pojawiły się trzy nowe galeryjki: Maroko, Gruzja i Rudawy Janowickie. Zapraszam do oglądania.

Kategorie
Aktualności

Gran Canaria w galeryjkach

Dawno mnie tu nie było, bo sporo się u mnie dzieje. W październiku miałem trzy wspaniałe wyjazdy fotograficzne, a w międzyczasie piszę trzy przewodniki naraz… W listopadzie wybieramy się do Maroka, a do boksów startowych przymierza się już Gran Canaria (14–21 stycznia). Na ten wyjazd są jeszcze miejsca, o co w okresie podróżniczego odbicia po covidzie wcale nie jest łatwo. I właśnie z zeszłorocznej Gran Canarii przygotowałem galeryjkę zdjęć, które można zobaczyć tutaj. To chyba najbardziej zróżnicowana wyspa Makronezji i wyjątkowo przyjemna do podróżowania. No i cieplutka, a nie ma nic przyjemniejszego, niż ucieczka od zimy w środku stycznia 🙂

Jeśli chcesz się z nami wybrać, zajrzyj tutaj.

Kategorie
Aktualności

Południowa strona Alp

Nie, wcale nie chodzi o Słowenię. We Francji też jest ładnie. Kiedy jedzie się do Prowansji, można wybrać nudną drogę autostradami albo bardziej ambitną – przez Alpy. My wybraliśmy ten drugi wariant. Po minięciu wszystkich „szamoniksów” i „montblanków” dojechaliśmy w Alpy Delfinackie. To piękne pasmo jest zauważalnie niższe od swoich północnych sąsiadów, ale i tak przekracza magiczną „czwórkę” (najwyższy szczyt, Barre des Écrins, osiąga 4102 m n.p.m.).

Ponieważ jednak nie zawsze najwyższe oznacza najpiękniejsze, fotograficznie skupiliśmy się na nieco mniejszym masywie, Aiguilles d’Arves. Składa się nań kilka piramid, z których najwyższa wyrasta na całkiem przyzwoite 3514 m n.p.m.

Kategorie
Aktualności

Z wizytą u gladiatora

Toskańskie pejzaże dawniej uwieczniali malarze, a dzisiaj fotografowie (choć tych pierwszych nadal można tu spotkać). W tyle nie chcieli zostać filmowcy, którzy również popełnili tu sporo dzieł. Do bardziej znanych należy Gladiator Ridleya Scotta (2000 r.). Kręcono go w kilku miejscach, a najbardziej znane jest to, w którym gladiator już… nie żyje. Po śmierci trafia do czegoś w rodzaju nieba, gdzie przez pola wędruje ku swoim najbliższym. I właśnie o te pola chodzi. Wysadzana (dość skromnie w tym przypadku) cyprysami droga wije się ku zabudowaniom, a dzięki pagórkowatej okolicy można znaleźć sporo miejsc do jej fotografowania.

Kategorie
Aktualności

Grzęda smutnego Beduina

– Mam fajne miejsce na zachód słońca! – oznajmił Beduin wożący naszą grupę fotografów po pustyni Wadi Rum. No cóż, ja też miałem, ale dojechaliśmy tu dość wcześnie i już zaczynaliśmy się nudzić. Postanowiłem mu zaufać i zarządziłem zbiórkę przy dżipach o tej i o tej. Tuż przed odjazdem zauważyłem, że Beduin chodzi dziwnie markotny. Zapytałem lokalnego przewodnika co się dzieje, a ten po chwili wyciągnął z niego, że się boi, że nie spodoba mi się jego miejscówka. Stary nie pękaj! Jedziemy!

Miejscówką okazała się być grzęda skalna u stóp pionowej ściany, z rozległym widokiem dokładnie na zachód. Idealnie! Można tu było kadrować na różne sposoby, a nawet złożyć ciekawą panoramę. Kadr powyżej to coś względnie szerokiego – jak widać słońce zaszło dokładnie tam, gdzie powinno. Fotografowie byli zadowoleni, a Beduin przestał się martwić. Same plusy 🙂

Kategorie
Aktualności

Bardzo niedoskonały jest nasz gatunek, skoro tysiące ludzi muszą umrzeć, żeby jeden utrzymał się przy władzy… Na zdjęciu Kijów.