Na Lofotach spaliśmy w czadowym domku ex-rybackim w kompleksie czadowych domków ex-rybackich zamienionych w turystyczne. To ścisłe okolice Reine, czyli jedno z najpiękniejszych miejsc w Norwegii, położone na mikroarchipelagu u ujścia fiordu. Podczas rezerwacji zostałem poinformowany, że obsługa mówi w moim języku, więc wyobraziłem sobie, że będzie tam jakaś sympatyczna pokojówka albo ktoś w tym rodzaju. Okazało się, że Polka jest właścicielką całości…
Reine to dziura zabita dechami ale market tam mają (dwie wyspy dalej). Dzięki temu można rano wyskoczyć po chleb za 20 zł i po drodze oglądać widoki takie jak powyżej.
2 odpowiedzi na “Po drodze do marketu”
Dobre 🙂 🙂 🙂
🙂