Nazwa Kaukaz od zawsze wywoływała u mnie dreszcze, w sumie niewiele mniejsze niż Pamir, Tien-Szan, czy Himalaje. Wszystkie te góry przez lata były dla mnie tak samo dostępne, czyli wcale. Teraz są znacznie bardziej, ale nic przez to nie straciły ze swojej magii. Na Kaukazie byłem już kilka razy i powoli zaczynam przygotowywać się do następnego wyjazdu. Ostatnio byliśmy z fotowyprawą późną wiosną, a za trzy tygodnie będziemy robić zdjęcia gór w jesiennej szacie. To dwa zupełnie inne Kaukazy – o ile ośnieżone szczyty wyglądają podobnie, o tyle to co pod nimi zmienia swoją barwę z zielonej na wszystkie odmiany żółci, czerwieni i brązu. Wystarczy popatrzeć na zdjęcia:
Powyżej kościół Cminda Sameba wiosną, poniżej jesienią:
Poniżej nasze fotografki podczas wiosennej akcji:
A tu okolice Kazbeku we wrześniu:
Zmieniliśmy trochę program wyjazdu i w najwyższych partiach Kaukazu spędzimy kilka dni więcej. Będziemy polować na światło, na przykład na słoneczne lasery penetrujące zbocza pod Kazbekiem:
Zdjęcia to nie wszystko. W Gruzji będziemy też jeść: chaczapuri, chinkali, czurczchele i cudowne, pachnące pomidory. Na samą myśl zaczynają mi buzować ślinianki… Wszystko to oczywiście zapijemy winem przy wieczornych rozmowach o zdjęciach.
Z powyższego wpisu wynika, że już wróciliśmy z Turcji. Zdjęcia z wyjazdu niedługo wrzucę. A link do gruzińskiej fotowyprawy jest tutaj.
2 odpowiedzi na “Dwa Kaukazy”
Smacznego… Fajny plan z większą ilością dni w górach. Udanego polowania
🙂