Kategorie
Aktualności

Klamot w plecaku, telefon w ręce

ITB 001

Jak co roku odwiedziliśmy największe na świecie targi turystyczne ITB. Tak się szczęśliwie składa, że odbywają się w Berlinie, raptem 300 km od domu. To dla mnie taki początek sezonu: rozejrzenie się po świecie w pigułce, nawiązanie kontaktów z kim trzeba, z kim się może przydać i z kim raczej się nie przyda („–panie, a przelot helikopterem pod K2 to po ile?”). Dzieci też mają swoje priorytety, a główny z nich to zgromadzenie jak największej liczby gadżetów. Celuje w tym mój syn, który zgarnia nagrody w różnych kołach fortuny i innych konkursach (vide kapelusz na głowie):

ITB 06

Porsche nie wygrał tylko dlatego, że nie było wystawione jako nagroda… Za to na ekranie-lustrze mógł łapać pingwiny i pobawić się z tygrysem:

ITB 07

Ja tradycyjnie chciałem zrobić trochę zdjęć. Jako pierwszy cel namierzyłem gościa, bodajże Uzbeka, który ostro walił w bębenki. Podszedłem, wyjąłem aparat, ostrzę, ostrzę, a tu nic. Niewyraźny jakiś. Odchodzę na bok, żeby zobaczyć o co chodzi, a Uzbek w tym momencie zaczyna wrzeszczeć. Najpierw pomyślałem, że to taka etniczna piosenka, ale wrzaski były skierowane wyraźnie do mnie. Nie przestając grać wskazywał jakiś czarny przedmiot leżący na podłodze. Okazało się, że to połowa mojego obiektywu (Canon 50 mm/1.8) – druga nadal była przytwierdzona do aparatu. Hmm…

Pozostałe zdjęcia (czyli wszystkie tego dnia – urocza Kazaszka otwierająca wpis jest sprzed kilku lat) zrobiłem telefonem. Miało to swoje dobre strony: modele nie spinali się jak przed lustrzanką i robili o wiele przyjemniejsze miny.

Na przykład taka Miss Alanyi:

ITB 01

Turków warto zresztą odwiedzać nie tylko ze względu na miss. Zawsze dają dobrą, mocną jak siekiera kawę.

Na ITB 2015 było wyjątkowo dużo młotkowych. Poniższy też jest z jakiegoś …istanu:

ITB 02

A drugi z Indochin:

ITB 03

Niedaleki Tajwan wypuścił na publiczność smoka:

ITB 04

Dlatego wolałem przenieść się do Tajlandii. Tu było znacznie przyjemniej:

ITB 05

Inne kraje i krainy były przewidywalne: w Portugalii wiało nudą, w Rwandzie koncert tamtamistów prawie naruszył konstrukcję hali wystawowej, Mongolia (kraj partnerski w tym roku) raczyła publikę egzotycznymi tańcami, a przy Kanale Elbląskim tradycyjnie stała makieta z pływającymi stateczkami. A ja nazbierałem tyle materiałów, że ich segregowanie zajęło mi prawie cały tydzień…

6 odpowiedzi na “Klamot w plecaku, telefon w ręce”

Rok temu zgubiłem na targach osłonę i filtr, a teraz połowę szkła. Najwyraźniej ten obiektyw nie lubi Berlina…

Wręcz przeciwnie!
On tak lubi Berlin, że chciałby tam zostać!
😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.