Na naszym rynku sporo jest książek fotograficznych o bardzo wzniosłych tytułach: Szukając zdjęcia, Czekając na światło, Pracując nad kadrem, Szukając własnego stylu. W środku można znaleźć porady, bardziej lub mniej bezcenne. Pozazdrościłem autorom i postanowiłem, że też stworzę taką książkę. Roboczy tytuł: Dłubiąc w nosie i wymądrzając się.
Tak jak zespoły muzyczne wypuszczały kiedyś single promujące dłuższe płyty, tak ja prezentuję jedno zdjęcie stanowiące zajawkę mojego przyszłego dzieła. To nietypowe ujęcie Ponte dei Sospiri (Mostu Westchnień) w Wenecji – widać na nim zarówno sam zabytek, jak i podziwiających go turystów (a właściwie stojących w miejscu widokowym i zabierających miejsce innym). Nie jest to więc jedynie portret samego Ponte, ale pokazanie go w typowym dla tego miejsca kontekście, z tłumem na pierwszym planie. Nazywa się to portretem środowiskowym.
Przyjrzyjmy się teraz ludziom na moście. Autor wspaniale wyodrębnił tu pierwszy plan od drugiego stosując zabieg z filmów hollywoodzkich: plan pierwszy jest ocieplony zachodzącym słońcem, a drugi pozostaje w zimnym cieniu. Ważnym motywem jest para w okularach. Umieszczona została w mocnym punkcie złotego trójpodziału, ale nie tylko dlatego przyciąga wzrok. Chłopak ma czerwoną, rzucająca się w oczy bluzkę, a dziewczyna – z oczywistych względów :). Druga para – w południowo-wschodnim mocnym punkcie, to kapelusznik z chłopcem. Doskonale kontrastują kolorystycznie z pierwszą parą, poza tym kapelusz z głową chłopca tworzy linię siły, która dociera do brązowej ściany w lewym górnym rogu, łącząc się z tamtejsza linią dzielącą okna. Bardzo ważnym elementem fotografii jest oświetlona głowa lwa w prawym górnym narożniku. Linia jego spojrzenia biegnie po zbiegających się liniach ścian poniżej, a następnie prześlizguje się po głowach okularowej pary i znika w lewej dolnej części zdjęcia. Wprawne oko dostrzeże tu też złote spirale, srebrne okręgi oraz platynowe trapezy, które tworzą ten kadr tak jedynym i niepowtarzalnym, że powinno się go omawiać podczas każdych szanujących się kursów fotograficznych. Naturalnie jako wzorzec doskonałego opanowania warsztatu 😀
Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że dopisało mi szczęście, ale ja to nazywam profesjonalizmem. Czekałem na ten kadr trzy tygodnie z aparatem w uniesionych dłoniach.
A jak było naprawdę? Nie mogąc dopchać się do balustrady włączyłem live view, podniosłem aparat tak wysoko jak mogłem i rąbnąłem prawie na ślepo, bo nie mam odchylanego wyświetlacza. Ciekawe ile zdjęć w ww. poradnikach też tak powstało 😉
22 odpowiedzi na “Jestem duChemin”
A kosmyk głowy Pana w czerwonym sweterku i okularach słonecznych to idealnie łączy się z linią stanowiącą część budynku i tworzy początek perspektywy co można by odnieść do filozoficznej drogi w przyszłość. A więc fotografia również odnosi się do podstaw naszej egzystencji na tym padole. Buduje naszą wizje naszej ludzkiej kultury …
A ja się zawsze wkurzam jak robię takie zdjęcia i mi ludzie włażą hi hi a tu arcydzieła normalnie się tworzą jak czytam Pana duChemin :_)
Faktycznie, jak mogłem pominąć tyle szczegółów i to tak istotnych 🙂
Sławek – zapomniałeś dodać, że głowa lwa pięknie koresponduje z rozwianymi blond włosami na dole 😉
Dziękuję za zauważenie. Faktycznie, to oczywista oczywistość 🙂
Niezmiernie ważnym elementem w kadrze jest tu również napis na pasku od aparatu na szyi kobiety, przy dolnej krawędzi zdjęcia. Nie wiem dlaczego nie został bardziej wyeksponowany i umieszczony w mocnym punkcie. 😀
🙂
pewnie dlatego, że to takie brzydkie słowo na “c” :DD
ale to rzeczywiście niedopatrzenie kompozycyjne 😀
Po prostu wtedy zdjęcie byłoby zbyt doskonałe 😛
Ale zawsze można zrobić fotomontaż i wkleić tam napis na “N”. Wtedy już będzie doskonałe ;P
Jeszcze mogą być napisy na S, O, P i kilka innych 😉
faceci ;P
Rewelacyjny tekst 🙂 🙂 😀
Dziękuję w imieniu autora 😉
Tak na serio to jedyne co przyciąga uwagę na tym zdjęciu i dokąd zmierzają te Twoje mocne linie siły to na kobietę w okularach 🙂 z wiadomych względów. Reszta to zbędne elementy kadru ;D Proponuję wykadrować 😀 Pewnie to Polka z włoskim ragazzo w czerwonej koszuli. Chociaż po kilku kieliszkach wina w sobotni wieczór dostrzegam na zdjęciu diamentowy czternastokąt i wyrazisty pięciopodział oraz wpływ zielonkawej godziny na kolorystykę ujęcia 😀 Jak dla mnie bomba. Jesteś duChemin. Bez tego ‘in’ 😀
Proszę o kontynuajcę poradnika dla fotografujących 😀
To może pójdźmy dalej i zostawmy tylko kawałek dziewczyny. Ale który? Może okulary 😉
może łokieć?? 🙂
Mówi się łociek 🙂
pierwsze słysze 🙂
Nie no panie rewelka. Naprawdę… Stawiam wniosek przesunięcia kolegi fotografa do sekcji gimnastycznej. 🙂 “Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się. Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie tych naszych, prawda, punktów, które stworzymy.”
😀
Może mnie Kolega uważać za zakasowanego 😉
tytuł obiecujący 😉 czekam na c.d.; tylko żeby nie wyszło “jak dorobić teorię do zdjęcia” 🙂
No właśnie. Bo wtedy jest przerost formy nad treścią.